Ledwo zdążyłem, przed GW, jak sądzę. :) Wielkie gratulacje! Piękna i ulotna, jak i sam model, kompozycja. Subtelne wysycenie i efekty w tle. Koleżanka to już na korytarz chyba nie wychodzi, o ile dobrze rozpoznaję. Pozdrawiam więc z dystansu, bo ja po drugiej stronie się błąkam. :)
2024-11-19 16:30:51
meczata
Starałam się wyjść na korytarz, ale jak widać to foto okazało się niewłaściwym kluczem :)
Kolega błąka się po poczekalni do GW. To piętro wyżej jest. Tam wyskubane motylki nie dolatują ;)
Dziękuję za miłe słowa i ocenę pasującą do kolorystyki obrazka.
Pozdrawiam, życząc by wichury pięknych skrzydlatych modeli nie wywiały i morze nie zabrało Koledze resztek plaży do wylegiwania . :)
Chciałem coś miłego i złożonego napisać, ale ostatnio coś słabo u mnie z poezją i lotnością słowa pisanego. Obawiając się kompromitacji przed Przedpiszącymi powiem po prostu, że ładne jest :-)
Pocieszę Kolegę, że ja mam podobnie. Zero weny, zero chęci, lotność słowa gdzieś uleciała, a w zbiorniku z jadem dno. Wybaczam zatem ten krótki komentarz. Wszak miły jest, więc co mam grymasić :)
Dziękuję :)
Ten z jadem u mnie nigdy nie wysycha, więc kompetnie nie rozumiem stanu Koleżanki w tym aspekcie. Resztę "zwalmy" na listopad :-)
2024-11-19 17:06:14
meczata
Wynika z tego, że Kolega jest bardziej odporny na destrukcyjne działanie listopadowej aury :)
Ja głównie ziewam i czekam na śnieg. Ponoć ma padać kiedyś, gdzieś...:)
Pies trącał słowotwórczą wenę. Gorzej jak fotowena opuści. Coś z czym od dawna się zmagam...
2024-11-20 16:05:59
meczata
Mnie wena zawsze opuszcza jesienią. Drzewa takie kolorowe, niby raj, a u mnie jakiś zastój fotograficzny. Odżywam na wiosnę, jak otaczająca mnie natura :)
Może i Kolega tak ma. Czasami trzeba odpocząć nawet od pasji.
Wielkie gratulacje!
Takie cieplutkie obrazy z zaklętą letnią aurą są najlepszym lekiem na listopadową słotę.
2024-11-20 16:12:06
meczata
Dziękuję pięknie!
Problem w tym, że u mnie letnia szuflada z robakami prawie pusta. Posucha była straszna a i przyznam, że nie szukałam z zacięciem, bo penetrowałam nowe tereny.
Mam nadzieję, że u Koleżanki letnia szuflada po brzegi wypchana i będzie czym oczy nacieszyć.
Nie - to nie jesień. To ostatnie bez mała 5 lat...
2024-11-20 16:42:10
meczata
Może to jesień życia ;) (żarcik)
Może warto zmienić tematykę. Nowe wyzwania ożywiają wenę.
A po prawdzie, to po fotkach Kolegi jakoś tego zastoju fotograficznego nie widać.
Szuflada+ ostatnie Dolomity. Ale mam sporo uwag do tych Dolomitów, a właściwie do samego siebie. Stąd konkluzja o zastoju. A jesień życia - pewnie też...
2024-11-20 16:51:52
meczata
Ja mam uwagi do siebie po każdym plenerze. Myślę, że to dobry stan. Brak samokrytycyzmu to koniec drogi...
Miłej jesieni życzę, tej za oknem oczywiście :)
Dziękuję pięknie :)
Kolega błąka się po poczekalni do GW. To piętro wyżej jest. Tam wyskubane motylki nie dolatują ;)
Dziękuję za miłe słowa i ocenę pasującą do kolorystyki obrazka.
Pozdrawiam, życząc by wichury pięknych skrzydlatych modeli nie wywiały i morze nie zabrało Koledze resztek plaży do wylegiwania . :)
Dziękuję :)
Ja głównie ziewam i czekam na śnieg. Ponoć ma padać kiedyś, gdzieś...:)
Może i Kolega tak ma. Czasami trzeba odpocząć nawet od pasji.
Takie cieplutkie obrazy z zaklętą letnią aurą są najlepszym lekiem na listopadową słotę.
Problem w tym, że u mnie letnia szuflada z robakami prawie pusta. Posucha była straszna a i przyznam, że nie szukałam z zacięciem, bo penetrowałam nowe tereny.
Mam nadzieję, że u Koleżanki letnia szuflada po brzegi wypchana i będzie czym oczy nacieszyć.
Może warto zmienić tematykę. Nowe wyzwania ożywiają wenę.
A po prawdzie, to po fotkach Kolegi jakoś tego zastoju fotograficznego nie widać.
Miłej jesieni życzę, tej za oknem oczywiście :)