To Twoja ulubiona pora roku
Schy?ek czasu, gar?? oszronionych nadziei
Sk?pana wewn?trz i na zewn?trz w mroku
Dumna i nieust?pliwa
Jak Ty
Dzie? w odwrocie przestaje ju? nagabywa? do aktywno?ci
Patrz wi?c w jego kierunku ?mielej i odwa?niej
To przecie? tylko chwila po?r?d spojrze?
Rozproszonych obietnic pogubionych foton?w
Jak Ty
Licz ka?dy oddech lodowatego wiatru
Przesta? ju? go myli? z w?asnym
My?lami omijaj gruzy przedwiecznych problem?w
Jest ich wi?cej ni? poprzednim razem
Zd??y?em je przykry? li??mi dla Ciebie
Postrz?pionych i ostrych
Jak Ty
Id? przed siebie w mym p?aszczu z szaro?ci
Wyznaczon? ?cie?k? po?r?d przewr?conych drzew
Kt?re r?wnie dumne t?dy kroczy?y
Hej, Whisper.Najpierw zobaczylam foto i ten wzrok ...i pomyslalam : Tata idzie! Bedzie lanie. Chowaj sie, kto moze!
A potem juz mi nie bylo do smiechu, bo przeczytalam Twoj tekst.
Nie dalej jak wczoraj sluchalam sobie The Wall Pink Floydow i wciaz mi jeszcze w glowie brzmia teksty Watersa, wiec dedykuje Ci utwor "Hey You". Jak Ci sie bedzie chcialo, to znajdziesz w necie.
Od siebie dodam tylko tyle. Zapadles, a moze to wrodzona choroba?, ktorej wiekszosc boi sie jak ognia. Glownym objawem jest brak przyzwolenia i obojetnosci na to co dzieje sie wokol...
Wiem, ze pisze banaly, ale nie moglam ot, tak przejsc bez slowa.
2025-11-08 07:16:37
wildwhisper
Hej Ty
Cze??, dzi?kuj? za dedykacj? muzyczn? - znam doskonale!
Niejedno w PS przeskroba?em przy nutach Pink Floyd?w.
Cynizmem na tym padole szczepi? ka?dego jak leci zanim zapu?ci korzenie, jednak w jaki? niesprawiedliwy spos?b pewne sprawy niekt?rym jednostk? wchodz? klinem przez oczy i uszy, prosto do serca...
By? mo?e to zbyt ma?a dawka
A mo?e nie zachowano profilaktyki unikania cho?by takich tekst?w jak Hey You...
W listopadzie jest co? smutnego, jakby
wszystko otacza?y czarne ramy. My?li
wyd?u?aj?c si? i gin?c te? p?yn?
ku najg??bszej wodzie. Wystarczy
dotkn?? palcem.
2025-11-08 19:36:30
wildwhisper
Listopad zawsze kojarzy? mi si? z czarnymi ka?u?ami, w kt?re ju? niech?tnie wskakiwa?em...
Jest co? na rzeczy
Najg??bsza i najczarniejsza woda jeszcze przed nami :)
A ja jestem dziewczyna - listopad...
Uwielbiam ten miesi?c...
Pe?en ci??kich spojrze?...
Ze ?renicami w rozb?yskach nikn?cego s?o?ca...
Miesi?c kt?ry dostrzega wi?cej i bardziej...
Kt?ry potrafi ogrza? i potrafi zazi?bi?...
Miesi?c pe?en sprzeczno?ci...
Oryginalny sam w sobie...
2025-11-08 20:11:47
wildwhisper
Tak naprawd? wszyscy urodzili?my si? w listopadzie...
A TV k?amie !
Opadaj?cy li?? jest tylko dowodem na to ?e ?yjemy w ?wiecie opartym na cyklach.
Nie rozumiej?c najwa?niejszego z nich, i jakby z automatu podporz?dkowuj?c si? liniowemu up?ywowi czasu, kt?ry to paradoksalnie od zarania dziej?w mierzymy na podstawie cyklicznych ruch?w cia? niebieskich, nazbyt skupiamy si? na etapach...z osobna...
Ka?u?e wyschn?, po mroku kt?ry ju? daje o sobie zna? przyjdzie i ?wiat?o, jak te? wyro?nie nowy li??...
A to, za co nie lubimy listopada jest w nas.
Jak Ty, kt?ry nie lubisz mnie, za to co jest w Tobie...;)
Bierzemy to kr?tko... za ryj...i w mord?!
Bo listopada to...tak naprawd? nie ma. Ciii. ;))
Autorze, widz? i wierz?, ?e potrafisz. ;)
2025-11-11 18:05:09
wildwhisper
Hej
Wybacz, ?e odpowiadam ze zw?ok?...
Og?lnie si? zgadzam z tezami s?usznie postawionymi przez Ciebie, o tych cyklach i zmianach, o to?samo?ci problemu dotycz?cego nie lubienia kogo?...
To temat rzeka za co ja Ciebie a Ty mnie i my oboje nas samych mo?emy nie lubi? ;)
To jest troszk? te? jak w mi?o?ci...kochamy mimo wielu wad
Kiedy? w "Charakterach" przeczyta?em, ?e cz?owiek co ok 7 lat zmienia nie tyle swoje upodobania co potrafi zmieni? sw?j charakter...
Ja kilka tych cykli mam z pewno?ci? za sob? i sam widz?, ?e jest co? na rzeczy...
Ale wracaj?c do tu i teraz...
Lubi? Ci? Therion :)))
Nie musimy si? zgadza? ?wiatopogl?dowo, ?eby mie? do siebie szacunek, czy te? ceni? swoje s?owo w danym temacie - cho? tak r??ne
A Listopad Lubi? szczerze...
Mniej wi?cej w tym okresie mam swoje Katharsis
Tak nazwali?my sobie pewne rzeczy dawno temu kiedy?...
m?wi?c o listopadzie dajemy pkt odniesienia w fabule dla obserwator?w tej dyskusji
Schy?ek czasu, gar?? oszronionych nadziei
Sk?pana wewn?trz i na zewn?trz w mroku
Dumna i nieust?pliwa
Jak Ty
Dzie? w odwrocie przestaje ju? nagabywa? do aktywno?ci
Patrz wi?c w jego kierunku ?mielej i odwa?niej
To przecie? tylko chwila po?r?d spojrze?
Rozproszonych obietnic pogubionych foton?w
Jak Ty
Licz ka?dy oddech lodowatego wiatru
Przesta? ju? go myli? z w?asnym
My?lami omijaj gruzy przedwiecznych problem?w
Jest ich wi?cej ni? poprzednim razem
Zd??y?em je przykry? li??mi dla Ciebie
Postrz?pionych i ostrych
Jak Ty
Id? przed siebie w mym p?aszczu z szaro?ci
Wyznaczon? ?cie?k? po?r?d przewr?conych drzew
Kt?re r?wnie dumne t?dy kroczy?y
Jak Ty
A potem juz mi nie bylo do smiechu, bo przeczytalam Twoj tekst.
Nie dalej jak wczoraj sluchalam sobie The Wall Pink Floydow i wciaz mi jeszcze w glowie brzmia teksty Watersa, wiec dedykuje Ci utwor "Hey You". Jak Ci sie bedzie chcialo, to znajdziesz w necie.
Od siebie dodam tylko tyle. Zapadles, a moze to wrodzona choroba?, ktorej wiekszosc boi sie jak ognia. Glownym objawem jest brak przyzwolenia i obojetnosci na to co dzieje sie wokol...
Wiem, ze pisze banaly, ale nie moglam ot, tak przejsc bez slowa.
Cze??, dzi?kuj? za dedykacj? muzyczn? - znam doskonale!
Niejedno w PS przeskroba?em przy nutach Pink Floyd?w.
Cynizmem na tym padole szczepi? ka?dego jak leci zanim zapu?ci korzenie, jednak w jaki? niesprawiedliwy spos?b pewne sprawy niekt?rym jednostk? wchodz? klinem przez oczy i uszy, prosto do serca...
By? mo?e to zbyt ma?a dawka
A mo?e nie zachowano profilaktyki unikania cho?by takich tekst?w jak Hey You...
Idziemy w ten listopad :)))
Pozdrawiam
wszystko otacza?y czarne ramy. My?li
wyd?u?aj?c si? i gin?c te? p?yn?
ku najg??bszej wodzie. Wystarczy
dotkn?? palcem.
Jest co? na rzeczy
Najg??bsza i najczarniejsza woda jeszcze przed nami :)
Uwielbiam ten miesi?c...
Pe?en ci??kich spojrze?...
Ze ?renicami w rozb?yskach nikn?cego s?o?ca...
Miesi?c kt?ry dostrzega wi?cej i bardziej...
Kt?ry potrafi ogrza? i potrafi zazi?bi?...
Miesi?c pe?en sprzeczno?ci...
Oryginalny sam w sobie...
A TV k?amie !
Nie rozumiej?c najwa?niejszego z nich, i jakby z automatu podporz?dkowuj?c si? liniowemu up?ywowi czasu, kt?ry to paradoksalnie od zarania dziej?w mierzymy na podstawie cyklicznych ruch?w cia? niebieskich, nazbyt skupiamy si? na etapach...z osobna...
Ka?u?e wyschn?, po mroku kt?ry ju? daje o sobie zna? przyjdzie i ?wiat?o, jak te? wyro?nie nowy li??...
A to, za co nie lubimy listopada jest w nas.
Jak Ty, kt?ry nie lubisz mnie, za to co jest w Tobie...;)
Bierzemy to kr?tko... za ryj...i w mord?!
Bo listopada to...tak naprawd? nie ma. Ciii. ;))
Autorze, widz? i wierz?, ?e potrafisz. ;)
Wybacz, ?e odpowiadam ze zw?ok?...
Og?lnie si? zgadzam z tezami s?usznie postawionymi przez Ciebie, o tych cyklach i zmianach, o to?samo?ci problemu dotycz?cego nie lubienia kogo?...
To temat rzeka za co ja Ciebie a Ty mnie i my oboje nas samych mo?emy nie lubi? ;)
To jest troszk? te? jak w mi?o?ci...kochamy mimo wielu wad
Kiedy? w "Charakterach" przeczyta?em, ?e cz?owiek co ok 7 lat zmienia nie tyle swoje upodobania co potrafi zmieni? sw?j charakter...
Ja kilka tych cykli mam z pewno?ci? za sob? i sam widz?, ?e jest co? na rzeczy...
Ale wracaj?c do tu i teraz...
Lubi? Ci? Therion :)))
Nie musimy si? zgadza? ?wiatopogl?dowo, ?eby mie? do siebie szacunek, czy te? ceni? swoje s?owo w danym temacie - cho? tak r??ne
A Listopad Lubi? szczerze...
Mniej wi?cej w tym okresie mam swoje Katharsis
Tak nazwali?my sobie pewne rzeczy dawno temu kiedy?...
m?wi?c o listopadzie dajemy pkt odniesienia w fabule dla obserwator?w tej dyskusji