Serce me czarne pompuje krew przypominającą w konsystencji gotowaną smołę, która pod ogromnym ciśnieniem i wrząca, przetacza się jednak powoli. Nie chcąc pominąć żadnej komórki jeszcze żywej "smolista czerń" się nie spieszy... chce mieć pewność że jest i będzie wszędzie.
Lepka i toksyczna maź, szczelnie wypełnia pory, przez które niegdyś objawiało się we mnie człowieczeństwo.
Teraz już tylko czekać aż dotrze do duszy...miejsca, w którym tli się jeszcze miłość, skryła radość, odpowiedzialność i poczucie ogromnego szczęścia drą w swych objęciach z przerażenia.
Skostniałość łez, skamieniałość serca, zahartowana wrażliwość, nadciśnienie w cierpliwośći, katabolizm marzeń, anemia ambicji, nerwica naiwnośći...
:D
Lepka i toksyczna maź, szczelnie wypełnia pory, przez które niegdyś objawiało się we mnie człowieczeństwo.
Teraz już tylko czekać aż dotrze do duszy...miejsca, w którym tli się jeszcze miłość, skryła radość, odpowiedzialność i poczucie ogromnego szczęścia drą w swych objęciach z przerażenia.
Skostniałość łez, skamieniałość serca, zahartowana wrażliwość, nadciśnienie w cierpliwośći, katabolizm marzeń, anemia ambicji, nerwica naiwnośći...
PrzedZimie w sercu...
https://www.youtube.com/watch?v=X8eDqsujQGM
Mowia o nim "chodzace logo listopada" :)