Dziękuję. Ujrzałem go w wizjerze jako rozmyty cień w tle ptaka, którego prowadziłem na wodzie. Nerwowo kręcił się w poszukiwaniu ofiary, ale na tak odkrytej przestrzeni nie miał za bardzo szans. W trzcinowisku natomiast wielokrotnie znajdowałem pozostałości biesiadowania. Nie wykluczone, że lisiego. W pewnym momencie zatrzymał się i spojrzał w moją stronę. Wyczuł zapach i oddalił się. :)
Publikuj.
Gratulacje!