Zdjęcie zimowego drobiazgu jak ta lala. Aż się czuje ziąb, który spowodował podniesienie nóżki (no chyba, że Autor ciachnął ją w PSie: -) ) Niech leci na wschód.
2021-12-16 22:21:15
meczata
Nie ciacham ptaszków, wypraszam sobie takie insynuacje :)
Żadnego marudzenia, że nie na gałązce? A liczyłam, że jadu sobie upuszczę w obronie uroczej siatki :)
Na wschód nie wyślę, bo tam straszny ziąb, ale za słowo dziękuję!
Dobra siatka nie jest zła. A najlepsze są takie z grubego drutu z lat 70-80 ubiegłego stulecia. "Mam" taką jedną i czekam aż zimorodek usiądzie i łepek przez nią wystawi. Ze 3 lata już czekam :-)
2021-12-16 22:51:00
meczata
Ja siatki raczej omijam, ale ta opleciona roślinką i oszroniona bardzo mi się spodobała.
Ten model jest wielbicielem metalu. Mam go jeszcze na pręcie zbrojeniowym, słupie ogrodzeniowym i na płocie z zielonych prętów. Nigdy nie widziałam go na gałęzi, mimo że okolica zadrzewiona gęsto. Dziwak, ot co :)
Przychodzi sobie Autor z aparacikiem do rudzika i myśli, że mu zapozuje w złotych liściach oszronionych? Rudzik to nie jakiś mazurek roztrzepany. Zaprzyjaźnić się trzeba, pogadać ... jak nie to po złości siądzie gdzie byle :)
2021-12-16 23:10:33
meczata
Ależ ja się z nim przyjaźnię od trzech lat prawie. Nawet robaczki w zimne dni mu nosiłam, bo woli od ziarna :)
Ale on ma silną osobowość, lubi metal i basta. Wolną wolę ma, muszę to uszanować. :)
Rudziki mają wiele uroku. Są ciekawskie, zabawne i troszkę złośliwe. Sesja z nimi daje wiele radości :)
Cieszę się, że siatka nie zawadza :)
MZ dodaje ona lekkości i pasuje do małego ptaszka bardziej niż grube konary.
Nic mi nie przeszkadza. Szron przyozdobił gałązki i siatkę, przez co naturalna scenka nabrała atrakcyjnego, zimowego klimatu. Rudziki wiele razy obserwowałam z okna, gdy jeszcze mieszkałam w Szwecji. W ogrodzie był to stały bywalec. Pewnego razu gdy przechodziłam, zauważyłam, że na płocie przycupnął rudzik, sikorka i jeszcze jeden pięknotek, którego nie pamiętam, ale blisko siebie wszystkie trzy, a ja w bezruchu klęłam, że czemu aparatu nie mam w rękach?! Gdy tylko ruszyłam wolno w stronę domu, scenka się rozpierzchła, a ja pozostałam z tym pięknym wspomnieniem do dziś :)
Żadnego marudzenia, że nie na gałązce? A liczyłam, że jadu sobie upuszczę w obronie uroczej siatki :)
Na wschód nie wyślę, bo tam straszny ziąb, ale za słowo dziękuję!
Ten model jest wielbicielem metalu. Mam go jeszcze na pręcie zbrojeniowym, słupie ogrodzeniowym i na płocie z zielonych prętów. Nigdy nie widziałam go na gałęzi, mimo że okolica zadrzewiona gęsto. Dziwak, ot co :)
Ale on ma silną osobowość, lubi metal i basta. Wolną wolę ma, muszę to uszanować. :)
Cieszę się, że siatka nie zawadza :)
MZ dodaje ona lekkości i pasuje do małego ptaszka bardziej niż grube konary.