Przeskakując z kwadracika na prostokącik w inferii, tutaj się zatrzymałem, bo portret zrobiony jest jakby pod prąd. Przepalenia, sepia, poruszenia, zbłąkana głębia ostrości. wszystko powinno krzyczeć, że tak się nie robi. A jednak tak się to ciekawie połączyło, że postać pokazana na tym portrecie żyje własnym mikrokilimacie, W wiecznym ruchu z dymem zasłaniającym pół twarzy schowanej za nieostrością i ginącej gdzieś w przepaleniach tła. Smaczku dopełnia wzrok, świdrujący i zaczepny. To nie jest zły portret choć w BW i bez tej jasnej otoczki w PD byłby zapewne lepszy. Jestem za publikacją. pozdrawiam
Pozwole sobie na kulinarne odwolanie...
Krewetki smazone "o minute" za dlugo nie smakuja tak dobrze jak te zrobione w punkt, ale i tak sa zjadliwe. I tak troche odbieram te prace - swietny material startowy, odrobine za dlugo grillowany edycyjnie;)
Gratuluje, publikuj.
Krewetki smazone "o minute" za dlugo nie smakuja tak dobrze jak te zrobione w punkt, ale i tak sa zjadliwe. I tak troche odbieram te prace - swietny material startowy, odrobine za dlugo grillowany edycyjnie;)
Ale jestem na TAK.