Coś pięknego, moje dzieciństwo. Gruszki, jabłka z ,,blachy".
A jak smakowały ,,macki" (tak u mnie mówiono, na cienkie plasterki ziemniaka, przypieczone na kuchennej blasze) a podpłomyki (z tejże kuchni)z mlekiem prosto od krowy.
I te iskierki wpadające do popielnika, gdy już było zgaszone światło ...echhhhhh
Miałem piękne wakacje.
A jak smakowały ,,macki" (tak u mnie mówiono, na cienkie plasterki ziemniaka, przypieczone na kuchennej blasze) a podpłomyki (z tejże kuchni)z mlekiem prosto od krowy.
I te iskierki wpadające do popielnika, gdy już było zgaszone światło ...echhhhhh
Miałem piękne wakacje.
Dzięki autorze za tyle wspomnień :)