Technika fajna, pora roku też, ale reszta propozycji nie przekonuje do głosowania za publikacją. Być może trochę za szerokie podejście do tematu, większe skupienie na temacie przyniosłoby dobry efekt... W tej wersji nie publikuj.
Kolega się jeszcze nie nauczył, że w takich fotach na kamieniu kładzie się jaskrawo czerwony liść ;)
Dla mnie wszystko gra. No, może tylko ten jasny kamień w strumieniu lekko przesunęłabym w górę i lewo ;) :))
2025-10-27 10:10:49
damianski
Dziękuję za wskazówkę z liściem, zapamiętam. W temacie "przestawiania" kamieni ... naiwnie założyłem, że jak już nie jadę na poranną łąkę to mogę zrezygnować z gumowców :-) A tu przydałyby się jeszcze bardziej. Jak widać gumowce to część mojej osobowości :-)
Liść? A co tak zachowawczo? Rozgwiazda to by dopiero było coś ;)
A co do gumowców. To jak statyw - niezbędny element wyposażenia szanującego się landszafciarza. Ja tam mam zawsze w bagażniku. Nawet teraz, kiedy cały szpej kurzy się w szafie...
2025-10-27 15:15:35
damianski
I znów dźwiganie całej masy popierdułek, chyba przestawię się na szydełkowanie :-)
Ja to bym położyła piórko pelikana. Różowe, zwiewne, świetnie by kontrastowała z tym surowym obrazem ;)
Co do kaloszy to mam ich chyba więcej niż szpilek :)
W samochodzie trzeba uważać. Kiedyś w czasie ekstremalnych upałów jedne zmniejszyły mi się o dwa numery :)
Gumowce nie po raz pierwszy są gorącym tematem :-) Też mam kilka par i też jeżdżą ze mną bez mała na stałe :-) Ale jakoś nie wyobrażam sobie łażenia w nich po górach :-) Jakieś patenty ? Można wysłać kurierem ? - "skrzyżowanie szlaku zielonego z żółtym, zostaw za bukiem pod którym jadłem kanapkę w czerwcu"
Jak widać, też Kolega śpi jednym okiem ;)
A w sumie po co gumowce. Ja wchodziłam na bosaka do górskich strumieni. Jakieś trzydzieści lat temu. Teraz nie wchodzę bo w góry nie jeżdżę. Tylko dlatego ;)
2025-10-27 15:38:42
damianski
Było może ze 3-4 stopnie na plusie ... :-) No fakt, na plusie ... mogłem brodzić :-)
Dla mnie wszystko gra. No, może tylko ten jasny kamień w strumieniu lekko przesunęłabym w górę i lewo ;) :))
A co do gumowców. To jak statyw - niezbędny element wyposażenia szanującego się landszafciarza. Ja tam mam zawsze w bagażniku. Nawet teraz, kiedy cały szpej kurzy się w szafie...
Co do kaloszy to mam ich chyba więcej niż szpilek :)
W samochodzie trzeba uważać. Kiedyś w czasie ekstremalnych upałów jedne zmniejszyły mi się o dwa numery :)
A w sumie po co gumowce. Ja wchodziłam na bosaka do górskich strumieni. Jakieś trzydzieści lat temu. Teraz nie wchodzę bo w góry nie jeżdżę. Tylko dlatego ;)