Swiatlem musniete tam gdzie jest utawiona ostrosc. Ale reszta do mnie nie przemawia. To jest krajobraz i wolala bym widziec wiecej szczegolow w kadrze.
2017-02-07 14:23:39
brolli
F/18 i ostrość na hiperfokalną, głębia jest po całości. Szczyty są ostrzejsze bo tam było najmocniejsze światło a nad doliną miejscami unosiła się jeszcze lekka poranna mgiełka. Moim zdanie szczegółów jest tyle ile było widać a zdjęcie oddaje zastane warunki. Warto kliknąć na PE i się przyjrzeć. Mogłem bardziej wyostrzyć ale wyglądałoby to zupełnie nie naturalnie przy takim rozkładzie światła.
Zresztą nawet na pierwszym planie na kamieniach widać mech i to dość dokładnie, na kępie trawy po prawie widać źdźbła traw. Na krzewach widać strukturę, na namiotach zgięcia materiału nawet są widoczne. Nie neguję tego czy reszta do Ciebie przemawia czy nie bo to kwestia indywidualna ale z całym szacunkiem takiej argumentacji nie przyjmuję :)
Za oglądanie, ocenianie i komentowanie zdjęć nie na PE na forum fotograficznym to jakis ban powinien trafić do delikwenta.
Tak dla przykładu:)))
@ewa462-to po częsci jest brak szacunku dla Autora.
2017-02-07 22:33:15
brolli
Po statusie wnioskuję, że koleżanka nowa na portalu. Przyznała się bez bicia więc myślę, że sprawa zamknięta.
Natomiast tak, ocenianie zdjęć powinno odbywać się dopiero po kliknięciu na PE. Bezdyskusyjnie.
Zgadzam się co do oceniania bez kliknięcia w PE, niestety mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że wiele osób tak robi.
Możliwość kliknięcia Publikuj/Nie publikuj powinna być dostępna dopiero po kliknięciu w PE.
Miejsce znajome. Na tej samej polanie mieliśmy rozbite namioty po przejściu z przełęczy. I mieliśmy w nocy "atak" stada dzikich koni. Przeżycie nie do opisania. Was też odwiedziły?
Czekam na to mocniejsze muśnięcie :)
2017-02-07 22:41:45
brolli
Ataku koni nie miałem, ale noc przed przełęczą była mocna/nocna walka z krową która chciała ukraść mi plecak z namiotu. Też niezłe emocje kiedy budzisz się bo ziemia drży od kopyt zbliżającej się krowy a sekundę później wgina Ci się namiot pod naporem pyska, dajesz jej w nos i próbujesz zasnąć jednoczenie nasłuchując. I tak co parę godzin :D
Haha, to nalot krowy mieliśmy noc później. Obudziło nas dobijanie się do namiotu, a potem "coś" wyciągnęło nam wór ze śmieciami spod zamkniętego szczelnie tropiku. Byliśmy brzydko mówiąc posrani ze strachu ;)) Uzbrojeni w scyzoryki (ha, ha) i kije trekkingowe chcieliśmy to 'coś' przepędzić - jak się później okazało była to właśnie krowa, która rozwaliła śmieci z naszego worka po całej polanie i dostarczyła nam roboty na cały poranek.
Może to ta sama wiecznie głodna? Czatuje na turystów raz przed a raz za przełęczą? :D
2017-02-07 23:08:07
brolli
Hehehe to się jej udało! Ta u mnie była z cielakiem i nie miała żadnych oporów. Nie daleko rozbiła się jakaś zorganizowana grupa i tam parę osób wieczorem nie zamknęło namiotów i potem szukali plecaków po ciemaku ;)
Mnie lis odwiedził dzień później, już za tą "pustynią". Dość dziwne bo nie bał się podejść mimo ogniska.
ps. Czekam na Twoje zdjęcia z tej mrożącej krew w żyłach wyprawy! ;)
Hah, trekking pełen przygód jak widzę :)
Byłam w Peru w 2013 roku, dopiero zaczynałam przygodę z fotografią, więc obawiam się, że nie mam żadnego zdjęcia, które przeszłoby sito inferii :))
Za to z przyjemnością oglądam Twoje, bo mi się przypomina wszystko :)
aa nie - nawet jedno kiedyś wstawiłam jak widzę, ale nie z trekkingu, tylko z Machu Picchu. Mimo przejścia przez inferię nie zagościło na stałe w moim portfolio ;)
i już zmykam, żeby Ci nie śmiecić.
Czekam na kolejne :)
2017-02-07 23:26:15
brolli
To wielka szkoda bo sam z chęcią popatrzyłbym na te same miejsca czyimś okiem ;)
Jakie tam śmiecenie?! Takie pogadanki cenniejsze niż oceny :)
Już po wolnych slotach ale to bardziej muśnięte czeka już w kolejce :)
(widocznie takie warunki).
Tak dla przykładu:)))
@ewa462-to po częsci jest brak szacunku dla Autora.
Natomiast tak, ocenianie zdjęć powinno odbywać się dopiero po kliknięciu na PE. Bezdyskusyjnie.
Możliwość kliknięcia Publikuj/Nie publikuj powinna być dostępna dopiero po kliknięciu w PE.
Miejsce znajome. Na tej samej polanie mieliśmy rozbite namioty po przejściu z przełęczy. I mieliśmy w nocy "atak" stada dzikich koni. Przeżycie nie do opisania. Was też odwiedziły?
Czekam na to mocniejsze muśnięcie :)
O reszcie nie raz już było wałkowane.
Może to ta sama wiecznie głodna? Czatuje na turystów raz przed a raz za przełęczą? :D
Mnie lis odwiedził dzień później, już za tą "pustynią". Dość dziwne bo nie bał się podejść mimo ogniska.
ps. Czekam na Twoje zdjęcia z tej mrożącej krew w żyłach wyprawy! ;)
Byłam w Peru w 2013 roku, dopiero zaczynałam przygodę z fotografią, więc obawiam się, że nie mam żadnego zdjęcia, które przeszłoby sito inferii :))
Za to z przyjemnością oglądam Twoje, bo mi się przypomina wszystko :)
i już zmykam, żeby Ci nie śmiecić.
Czekam na kolejne :)
Jakie tam śmiecenie?! Takie pogadanki cenniejsze niż oceny :)
Już po wolnych slotach ale to bardziej muśnięte czeka już w kolejce :)
I czekam na to bardziej muśnięte :)