Dawno dawno temu za górami za lasami w czasach kiedy jeszcze było tylko dziesięć cyfr i służyły one wyłącznie do zapisywania liczb a nie do robienia zdjęć, była moda na eksponowanie prac w ramkach. Przeważnie była to biała ramka, dziś powiedzielibyśmy białe tło. Ale między tym białym tłem a zdjęciem była wświetlana przez specjalne maski czarna wąziutka (1 do 2 mm) rameczka czarna, lub odwrotnie czarne tło i wąziutka białe rameczka. Generalnie do jasnych zdjęć stosowano tło białe z czarną obwódką oddzielająca tło od zdjęcia i odwrotnie ciemne zdjęcia z czarnym tłem i białą obwódką. Byli zwolennicy ramek zwani ramiarzami i gorący przeciwnicy. Co to były za dyskusje...
2017-10-11 16:05:58
szymon_59
Ciekawie opowiedzane, dzięki. Czasy dla Mnie dość odległe, za młody jestem.
Robię tak:
Zawsze staram się zaczynać od białego. Jeśli w kadrze przy krawędziach jest biel, to ona może "wylać się" w tło. Wtedy albo szukam tła ciemniejszego (jakiegoś odcienia szarości), albo robię cienkie (na jeden piksel) szare obramowanie kadru, żeby białe się nie wylało. Przykład:
Białe tło poprawiłoby odbiór.
Zawsze staram się zaczynać od białego. Jeśli w kadrze przy krawędziach jest biel, to ona może "wylać się" w tło. Wtedy albo szukam tła ciemniejszego (jakiegoś odcienia szarości), albo robię cienkie (na jeden piksel) szare obramowanie kadru, żeby białe się nie wylało. Przykład:
http://www.fotoferia.pl/portfolio/wojtek_b/photo/189436&status=pub#
A jak czarne mi nie przeszkadza, to zostawiam czarne. Nie jestem wrogiem czarnego, ale wiem, że nie pasuje do wielu zdjęć (tłamsi je).