klasyk... przypomniałem sobie jak przejeżdzałem rowerem koło posterunku policji który tam znajduje się w jednym z czerwonych domków i zaatakowała mnie mewa... to jedyny raz kiedy przydał mi się kask a dziadki na ławeczce, które to widziały, posikały się ze śmiechu... pozdrawiam
@jagger, jako ze opisana przez Ciebie sytuacje widzę i słyszę w mojej wyobraźni, z kolorami i dźwiękami (wrzaski mew, geriatryczny rechot i sączący się strużką mocz), to u mnie jest to "street".
:D