Urodzona 6.01.1907 w Porażynie w 14-sto osobowej rodzinie rolniczej .Starszy brat był Powstańcem Wielkopolskim który zginął dwa dni przed końce powstania.Jako młoda dziewczyna opiekowała się dziećmi Generała Kazimierza Sosnkowskiego który był właścicielem wsi Porażyn.Wyszła za mąż za piekarza-cukiernika,który posiadał własną piekarnię do której przychodzili wszyscy:Polacy,Niemcy,Żydzi.Po wybuchu II wojny światowej mąż został wcielony do Armii Poznań walczył w bitwie pod Kutnem.Pani Antonina z dwójką dzieci -starsze 1,5 roku młodsze 3 miesięczne uciekła pod Lwów. Wróciła po pewnym czasie,mąż znowu pracował w piekarni.Mówi ,że nie było źle.W 1944 roku kiedy napór hitlerowski słabł,o wszystkich wiadomościach z frontu mąż informował miejscową ludność ,nie wyszło to na dobre, zdradził go najlepszy kolega, niemiecka straż wywiozła go do obozu hitlerowskiego w Żabikowie(skazany jako więzień polityczny)po pewnym czasie wywieziony do Niemiec zmarł w pociągu ,nie dojechał na miejsce.Pani Antonina została bez środków do życia.Ale to już inna część historii…Przed swoimi 105 urodzinami przefarbowała włosy)PE mile widziany.
Dziękuję za kolejną opowieść.
bardzo zacny portrecik, i jakże pięknie Jej tu lat ubyło... :)
skąd Ty tych ludzi bierzesz do portretowania?
kurcze, ja nawet wszystkich sąsiadów nie znam... ;]
100 następnych lat!! zatem
A obecne pokolenie?, oby emerytur dożyło...
życzyć tylko 200 lat pani Antoninie ..
szacun..!