Dziękuję. Też jestem pod wrażeniem urody tych sikorek. W tle widmo jakichś iglaków. To ich ulubione środowisko, chociaż pośród drzew liściastych też je widywałem. Pamiętam z dzieciństwa, że odwiedzały mój karmnik. :)
Czubatka w karmniku - marzenie. Co prawda ja przy karmniku nie robię zdjęć, ale jakby ona przyleciała to bym się skusiła. Niestety u mnie tylko pospolite sikorki, wróble i mazurki.
Dzisiaj odstałam trzy godziny tam gdzie ją widziałam kilka dni temu , ale nie przyleciała. Nie lubi mnie :)
Odnośnie zdjęcia dodam, że te porosty na badylku dodają smaczku.
2024-11-28 19:07:30
panthomas
Właśnie wspomnienie z wczesnego dzieciństwa zdopingowało mnie do poszukiwań tych ptaków. Kiedy udało mi się na nie trafić nie mogłem oprzeć się pokusie. W międzyczasie zmieniłem aparat, a one wciąż dopisywały, niekiedy dwie w jednym kadrze. Muszę ponownie odwiedzić znane miejsca by sprawdzić, czy jeszcze są. :)
Oby były. Będą wtedy piękne zdjęcia ku uciesze kapryśnych koleżanek. Tylko na ładnym badylku proszę. Dwie na jednym najlepiej :)
2024-11-28 20:17:37
panthomas
Znalazłem dwie na jednym. Kadr sprzed wielu lat wykonany starym aparatem. Ptaki usiadły na dosyć obskurnej gałęzi. Jakość mogłaby być lepsza. Na razie w szufladzie. :)
Trudno, poczekam na lepsze. A co do badyla, to żart był. Jedne są ładne, drugie takie sobie, grunt by były zgodne ze środowiskiem życia ptaka :)
2024-11-28 21:09:40
panthomas
Nie obiecuję. Jedno miejsce odległe o ponad 20 km, kolejne 35. Trochę pedałowania jest, jak na tę porę roku. :) Co do pospolitych sikorek u Ciebie, to sosnówki są pośród nich? Bardzo je lubię i też poświęciłem im kiedyś trochę uwagi. Psotne i szybkie, a malutkie. :)
30 km dla Ciebie to pestka, skoro do Krakowa dojechałeś. Nie wymiguj się ;)
Karmnik mam pod domem, gdzie drzewa tylko liściaste więc sikorki bogatki i modraszki, czasem zalatuje uboga. W lesie iglastym, kilka km od domu widziałam sosnówkę. Niestety wbrew jej nazwie trzymała się gęstych, starych świerków. Ciemno tam tak, że nawet z moim aparatem mam problem, żeby coś przyzwoitego zrobić. Zarówno sosnówka, jak i czubatka latają dość wysoko. Tak samo jak stadko mysikrólików, na które mam wielką ochotę. Mam nadzieję, że jak spadnie śnieg zejdą niżej. Przyznam że nie znam ich obyczajów. Do niedawna mieszkałam w miejscu gdzie nie było żadnego z tych gatunków. Teraz wszystko dla mnie nowe, więc błądzę jak dziecko we mgle :)
2024-11-29 07:38:57
panthomas
Istotnie. Takie dystanse to nie jest wyzwanie. Potrzebna tylko motywacja, a w kwestii sikor nie jest zbyt silna, bo ten etap mam już poniekąd za sobą. No i lubię wodę. Warunki zimowe, tj. śnieg i mróz faktycznie sprzyjają zejściu ptasiej drobnicy do parteru. O "prawdziwe" zimy jednak coraz trudniej. Co do błądzenia we mgle mam uzasadnione wątpliwości. Chyba sama je podzielasz. Pozdrawiam. :)
Fakt, z tą mgłą niezbyt trafne porównanie. Błądzę jak nocą w trzcinowisku. W za dużych woderach w dodatku :)
Już Cię nie męczę tymi czubatkami, sama sobie zrobię (albo i nie) Mam nadzieje, że jak pojawi się na północy Polski lazurowa, nie pogardzisz.
Łagodna zima chyba jest dla Ciebie korzystna. No bo jakby Bałtyk zamarzł, musiałbyś zamiast w woderach na łyżwach w plenery zasuwać. Ze sprzętem trochę ryzykowne ;)
Pozdrawiam :)
2024-11-29 09:52:19
panthomas
Lazurowej nie widziałem nigdy. Mróz to bardzo sprzyjające warunki dla mnie, bo wówczas ptaki zimujące na Zatoce pojawiają się bliżej brzegu. Oczywiście nie mówię tu o długotrwałych i siarczystych mrozach, jakich doświadczyłem choćby w latach 80. w Darłówku, gdzie mieszkałem tuż za wydmą. Morze zamarzło wówczas kilkanaście mil w głąb. Pozostały jedynie slajdy z tego okresu, zrobione przy pięknej, słonecznej pogodzie. Osobliwe to były obserwacje. Łyżwy? Kilka lat temu założyłem, mając w pamięci swoje umiejętności z dzieciństwa. Skończyło się gipsem. :) Czubatki jeszcze będą. Co jakiś czas jakąś wypuszczę. :)
Darłówek miło wspominam. Byłam tam ćwierć wieku temu jesienią. Codzienny spacer do Dąbek i z powrotem pustymi plażami był niezwykle relaksujący. Niestety jedyne co z ptaków pamiętam to mewy. Pewnie dlatego, że patrzyłam głównie pod nogi szukając morskich skarbów :)
2024-11-29 13:20:26
panthomas
To miejsce utraciło swoją niewinność. Przeżarła je turystyczna komercja. Niedawno wybrałem się tam rowerem ze względów sentymentalnych. Co do skarbów, to właśnie stamtąd pochodzą moje najładniejsze bursztyny. Spędziłem tam wiele lat, ale w tym czasie nie odróżniałem jeszcze kosa od szpaka. :)
Dzisiaj odstałam trzy godziny tam gdzie ją widziałam kilka dni temu , ale nie przyleciała. Nie lubi mnie :)
Odnośnie zdjęcia dodam, że te porosty na badylku dodają smaczku.
Karmnik mam pod domem, gdzie drzewa tylko liściaste więc sikorki bogatki i modraszki, czasem zalatuje uboga. W lesie iglastym, kilka km od domu widziałam sosnówkę. Niestety wbrew jej nazwie trzymała się gęstych, starych świerków. Ciemno tam tak, że nawet z moim aparatem mam problem, żeby coś przyzwoitego zrobić. Zarówno sosnówka, jak i czubatka latają dość wysoko. Tak samo jak stadko mysikrólików, na które mam wielką ochotę. Mam nadzieję, że jak spadnie śnieg zejdą niżej. Przyznam że nie znam ich obyczajów. Do niedawna mieszkałam w miejscu gdzie nie było żadnego z tych gatunków. Teraz wszystko dla mnie nowe, więc błądzę jak dziecko we mgle :)
Już Cię nie męczę tymi czubatkami, sama sobie zrobię (albo i nie) Mam nadzieje, że jak pojawi się na północy Polski lazurowa, nie pogardzisz.
Łagodna zima chyba jest dla Ciebie korzystna. No bo jakby Bałtyk zamarzł, musiałbyś zamiast w woderach na łyżwach w plenery zasuwać. Ze sprzętem trochę ryzykowne ;)
Pozdrawiam :)