No popatrz. Niby nie songbird, a jak potrafi rozdziawić. :) Kliknąłem po oczywistej stronie.
2023-07-19 15:30:51
panthomas
Dziękuję. To była interakcja. Jak się okazuje żołny nie zawsze są towarzyskie, jak miało by to wynikać z publikowanych niekiedy grupowych fotografii tych ptaków (zazwyczaj po wylocie młodych z norek). Czasami jest wręcz odwrotnie. :)
Nie mam doświadczeń z towarzyskimi żołnami, ale zimki są chyba społecznie zaangażowane. Ostatnio siedząc w namiocie i czekając na nie zmuszony byłem niestety odebrać rozmowę. Emocje towarzyszące wymianie zdań prze tel. sprowokowały mnie do mówienia lekko głośniej niż teatralnym szeptem. W tym czasie przyleciały dwa zimorodki, które fotografowałem rozmawiając kolejne minuty przez tel. Odleciały gdy zakończyłem rozmowę :-)
2023-07-20 08:10:12
panthomas
Osobliwe doświadczenie, chociaż z drugiej strony zimorodki nie są specjalnie płochliwe. Swojego czasu jeden z ptaków przysiadł na żerdzi mojej czatowni, w odległości ok. 0,5m ode mnie. Wysunąłem ostrożnie ... smartfon na zewnątrz i nagrałem krótki film. w końcu odleciał na pobliski patyk. Powrócę do tematu zimorodków za miesiąc, dwa. Pozdrawiam. :)
Dorzucę parę groszy do dyskusji zimorodkowej. Moja największa zmora w fotografowaniu tych ptaków polega na tym, że często siadają mi na namiocie, a raz nawet zimorodek usiadł mi na obiektywie wystającym z namiotu.
2023-07-20 13:18:03
panthomas
Przydałaby się wtedy obecność kogoś z boku, oczywiście z aparatem. :)
Motyle też potrafią zrobić "w trąbkę" fotografa. Kilka razy zdarzyło mi się, że osobniki rzadkiego i płochliwego gatunku, które nie dawały się podejść blisko w żaden sposób, nagle siadały mi na aparacie lub na mnie. Dzięki temu mam zdjęcie z pięknym motylem na ręku, zrobione przez mojego męża i całą serię nieudanych z podchodów :)
2023-07-20 13:20:19
panthomas
No to prawdziwy fart. A co do trąbki, to się nie dziwię. Motyle chyba są wyposażone w taki organ. :)
Dorzucę parę groszy do dyskusji zimorodkowej. Moja największa zmora w fotografowaniu tych ptaków polega na tym, że często siadają mi na namiocie, a raz nawet zimorodek usiadł mi na obiektywie wystającym z namiotu.