Thamel to jeden wielki bazar gdzie mozna kupic wszystko: ciasne uliczki, ktore piesi dziela z samochodami i motocyklami, sa domem dla setek malych sklepow, restauracji, agencji turystycznych i... innych agencji. Po drodze ktos Cie spyta czy moze masz ochote na haszysz, a wieczorem, gdy znowu zabraknie pradu, *delikatny* zapach spalin z generatorow polechce Twoj nos. Ale to wlasnie tu wielu zaczyna swoja przygode z Himalajami...
Co do GO - 1.8 to bylo najlepsze co moja soczewka oferowala...
PS. Zagubiona w Thamelu to i zagubiona na zdjeciu :-)
Dziekuje i pozdrawiam.
ech i wcisnąłem "nie publikuj" ... a po wejściu na PE ... niedowierzanie ! ... znalazłem się jakby w innym świecie ... w kadrze odnalazłem powietrze i znalazłem treść ... ba, dostrzegłem również fajną grę świateł i cieni .. czerni bieli ... kurcze to dobre foto jest ...!
Przepraszam Autora za poważna pomyłkę, bo trudno może być nadrobić tę stratę punktową na starcie ... chyba, ze ktoś będący "na nie" (chyba, że takich nie będzie, czego życzę) za mnie kliknie publikuj ...:)
A jak nie, to będę pierwszy z kontrą ... na pewno :)
PS. dzięki, Autor :)
pozdrawiam