Chwilę później, nad morawską krainą przeszła burza jakiej dawno nie widziałem.
Piękne pola już lekko przez deszcze podniszczone, ugięły się pod wszechpotężną mocą natury.
Wszędzie płynęły strugi rwących potoków, niosące ogromne ilości żółtobrunatnej wody.
2 centy dołu aż prosi się uchlastania :)