Jakbym zebrał cytaty z ostatnich dni to by wyszło, że w fotografii nie ma niczego obiektywnego, że to suma wypadkowa subiektywnych odczuć, że "nawet najlepsza praca która ogółowi nie będzie się podobała a tylko garstce oceniających, jest generalnie mało warta", co Twoją pracę przez zaprzeczenie umieszcza dla odmiany na szalce 'dużo warta'.
Jak idę na udar i próbuje wykazać wygodnictwo tych stwierdzeń (a nie prawdziwość), to się okazuje, że zaraz ktoś mi dopina następujące łatki: "znawcy", "fachowca wpatrzonego w schemat", etc..
Przyznam, że nie za bardzo nawet jest już z kim polemizować. Coraz częściej mam to w nosie, co fotoferia o czymkolwiek sądzi.
Strasznie wygodnie jest przyjąć założenie, że wszystko jest subiektywne. Po co w łyżwiarstwie figurowym przyznaje się noty za zawartość artystyczną? Po co w ogóle sędziowie, krytycy, 'znawcy', mędrcy, mistrzowie... Przecież, to jest nie do ocenienia, to są setki różnych wrażliwości.
:/
Rzetelna analiza obrazu fotograficznego, to bujda na resorach. Spalmy książki i wróćmy na drzewa...
P.S. Wielkie przepraszam, że ulało mi się tutaj... Zebrało mi się i ulało.
2014-07-21 02:23:38
noi
Jesteś fachowcem, czy się to komuś podoba, czy nie. Czasem piszesz bez ogródek i to się może nie podobać.
Fotoferia to fotoferianie, a ci dzielą się na tych, którzy oczekują ochów i achów i tych, którzy chcieliby się czegoś więcej dowiedzieć poza: "tak",czy "podoba się" albo "nie podoba" (;)).(Ja należę do tej drugiej grupy.) Z drugiej strony wielu tutaj, jak sądzę, po prostu nie czuje się na siłach pisać czegoś więcej, bo tu pewnie należałoby się wykazać znajomością rzeczy.
Zdecydowanie łatwiej jest napisać o odczuciach. Szanuję każdy głos, choć nie każdy ma dla mnie tę samą wagę, mówię zupełnie uczciwie.
Co do schematów, ja się ich trochę boję, mnie ograniczają. Czasem to one powodują, że mam ochotę odłożyć aparat na półkę. Potem mi mija, bo mam wdzięczny obiekt do fotografowania.
P.S. Przeprosiny przyjęte.
Po ulaniu się stwierdzono spowolnienie głosowania :)
TAK!
(to jedyne co mi przychodzi do głowy obecnie,
po kilku Lagerowych Ciechanach, widząc ogrom tekstu powyżej
cieszę się z komfortu nie wnikania:))
TAK!
2014-07-21 21:50:43
noi
Dzięki serdeczne. Nie ma obowiązku uzasadniania ;)
Ciekawość budzi "nie", bo to sugeruje błędy nie do zaakceptowania, coś czego autor być może nie widzi.
Jak idę na udar i próbuje wykazać wygodnictwo tych stwierdzeń (a nie prawdziwość), to się okazuje, że zaraz ktoś mi dopina następujące łatki: "znawcy", "fachowca wpatrzonego w schemat", etc..
Przyznam, że nie za bardzo nawet jest już z kim polemizować. Coraz częściej mam to w nosie, co fotoferia o czymkolwiek sądzi.
Strasznie wygodnie jest przyjąć założenie, że wszystko jest subiektywne. Po co w łyżwiarstwie figurowym przyznaje się noty za zawartość artystyczną? Po co w ogóle sędziowie, krytycy, 'znawcy', mędrcy, mistrzowie... Przecież, to jest nie do ocenienia, to są setki różnych wrażliwości.
:/
Rzetelna analiza obrazu fotograficznego, to bujda na resorach. Spalmy książki i wróćmy na drzewa...
P.S. Wielkie przepraszam, że ulało mi się tutaj... Zebrało mi się i ulało.
Fotoferia to fotoferianie, a ci dzielą się na tych, którzy oczekują ochów i achów i tych, którzy chcieliby się czegoś więcej dowiedzieć poza: "tak",czy "podoba się" albo "nie podoba" (;)).(Ja należę do tej drugiej grupy.) Z drugiej strony wielu tutaj, jak sądzę, po prostu nie czuje się na siłach pisać czegoś więcej, bo tu pewnie należałoby się wykazać znajomością rzeczy.
Zdecydowanie łatwiej jest napisać o odczuciach. Szanuję każdy głos, choć nie każdy ma dla mnie tę samą wagę, mówię zupełnie uczciwie.
Co do schematów, ja się ich trochę boję, mnie ograniczają. Czasem to one powodują, że mam ochotę odłożyć aparat na półkę. Potem mi mija, bo mam wdzięczny obiekt do fotografowania.
P.S. Przeprosiny przyjęte.
Po ulaniu się stwierdzono spowolnienie głosowania :)
(to jedyne co mi przychodzi do głowy obecnie,
po kilku Lagerowych Ciechanach, widząc ogrom tekstu powyżej
cieszę się z komfortu nie wnikania:))
TAK!
Ciekawość budzi "nie", bo to sugeruje błędy nie do zaakceptowania, coś czego autor być może nie widzi.