Rozumiem, że tytułowej Gabrysi cały świat się wali i stąd koncepcja pochyłości (nic nie wnoszącej moim zdaniem). Ale poza tym sama budowa kadru aż przewraca kompozycję na lewo.
od razu moze sie nie wali, czasem splot zyciowych okolicznosci moze nas zaprowadzic do miejsca w ktorym niekoniecznie jestesmy do konca szczesliwi ale poczucie odpowiedzialnosci, obowiazku etc. nie pozwala nam na pojscie inna droga..nie znam zycia pani Gabrysi ale rozumiem jej spojrzenie w przekrzywionym kadrze, jak w krzywym zwierciadle, a to przeciez jej jest rzeczywistosc, ona ja musi widziec prosto, nie ma wyboru...
Oczywiscie, ze mozna ironizowac i pochylosc widziec tutaj jako cos niewnoszacego zupelnie nic :)
Ja jednak (naiwnie byc moze) bede bronil takiej perspektywy. "Dutch angle/dutch tilt", bo i tak sie okresla rowniez pespektywe ukosna, czesto byla wykorzystywana np. przez G.Winogranda w fotografii ulicznej (niedaleko tu do reportazu). I mimo, ze powyzsza praca to dokument, to takie ujecie dodaje jakiegos dramatyzmu i wprowadza pewne napiecie, ktore ja odbieram jako walor tej pracy.
Nie piszę o życiu Pani Gabrysi. Nie znam go i nigdy nie poznam. Piszę co widzę.
Zupełnie nie rozumiem zastosowanych przez Autora środków. Zresztą sam Autor nie myślał, że buduje określoną narrację poprzez pochylenie kadru. Sam o tym pisze w odpowiedzi na komentarz @brownsville. Po przeczytaniu uwagi Autora utwierdziłem się w przekonaniu, że forma pokazanego obrazu jest przypadkowa, a z pewnością nie budował historii poprzez zastosowane środki.
Autor nie powiedzial, ze kadrowal przypadkowo, tylko, ze " nie myślałem ze taki sposób kadrowania może mieć siłę oddziaływania"... mozliwe, ze masz racje Andrzej, ale po co nadinterpretowac...
@brownsville, trochę się już znamy. Dobrze wiesz, że nie ironizuję.
Jestem już za stary na takie nieprzemyślenia autorskie. Pochyłość jest sztuczna, a to wprowadza już elementy fabularne i z dokumentem nic wspólnego nie ma.
2019-02-02 20:54:29
nes
Cenie konstruktywna krytyke andrzej08 tylko nie bardzo rozumiem dlaczego z takim zaangazowaniem starasz sie dowieść ze ten kadr nie przedstawia wartosci.
Andrzej, Ty za bardzo personalnie wszystko do siebie bierzesz, ja rozumiem bo tez tak mam, to ludzie wrazliwi albo zbyt wrazliwi tak maja, ale my o zdjeciu tu rozmawiamy.... nie musisz milknac...wrecz przeciwnie... o to sie tu rozchodzi ?
Andrzeju spokojnie :) Piszac o ironizowaniu mialem na mysli Twoje stwierdzenie "że tytułowej Gabrysi cały świat się wali i stąd koncepcja pochyłości". Tego wszak nie wiemy.
Ale tak powaznie: nie ma co ucinac dyskusji "szabelkami", a raczej nalezy smagac sie witkami argumentow.
Ja przyjmuje Twoj punkt widzenia, ze perspektywa mogla byc "z przypadku". Ale wiele zdjec powstalo troche szczesliwie i to akurat niekoniecznie stawialbym jako naczelna uwage, ktora zdjecie dyskwalifikuje.
Można budować narrację diagonalnym układem linii, horyzontu i innych elementów zdjęcia. Daje to nie raz całkiem pożądane efekty ale na tym zdjęciu brakuje czegoś co byłoby w kontrze do tego przechyłu, czegoś prostego co stabilizowałoby cały układ. Tu po prostu wszystko jest krzywe, brak jakiegokolwiek naprowadzenia na motyw przewodni a dodatkowo budowa centralna kadru wymaga takiego ułożenia pozostałych elementów kompozycji aby nie dominowały w obrazie. Zasadnym by było pochylenie kadru gdyby postać pierwszego planu była prosto. Wtedy niejako linia horyzontu ułożona diagonalnie oddala pozornie zbędne elementy kadru i obraz zyskuje dynamikę. Tutaj jest po prostu krzywo.
Nie mam wiedzy potrzebnej do komentowania tej fotografii.
Polegam jedynie na subiektywnych odczuciach. Przypomina mi się jedynie anegdota, którą kiedyś opowiedział nam profesor od ,, polskiego"
Dwóch krytyków wychodzi z teatru . Obaj roześmiani. Jeden mówi:
- Nie pamiętam kiedy tak się ostatnio ubawiłem,
Szkoda, że to taka bezwartościowa sztuka...
Za publikacja.
Ja jednak (naiwnie byc moze) bede bronil takiej perspektywy. "Dutch angle/dutch tilt", bo i tak sie okresla rowniez pespektywe ukosna, czesto byla wykorzystywana np. przez G.Winogranda w fotografii ulicznej (niedaleko tu do reportazu). I mimo, ze powyzsza praca to dokument, to takie ujecie dodaje jakiegos dramatyzmu i wprowadza pewne napiecie, ktore ja odbieram jako walor tej pracy.
Zupełnie nie rozumiem zastosowanych przez Autora środków. Zresztą sam Autor nie myślał, że buduje określoną narrację poprzez pochylenie kadru. Sam o tym pisze w odpowiedzi na komentarz @brownsville. Po przeczytaniu uwagi Autora utwierdziłem się w przekonaniu, że forma pokazanego obrazu jest przypadkowa, a z pewnością nie budował historii poprzez zastosowane środki.
Jestem już za stary na takie nieprzemyślenia autorskie. Pochyłość jest sztuczna, a to wprowadza już elementy fabularne i z dokumentem nic wspólnego nie ma.
Szkoda mojego zdrowia na komentowanie.
Ale tak powaznie: nie ma co ucinac dyskusji "szabelkami", a raczej nalezy smagac sie witkami argumentow.
Ja przyjmuje Twoj punkt widzenia, ze perspektywa mogla byc "z przypadku". Ale wiele zdjec powstalo troche szczesliwie i to akurat niekoniecznie stawialbym jako naczelna uwage, ktora zdjecie dyskwalifikuje.
Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Spadam w ciszę.
Polegam jedynie na subiektywnych odczuciach. Przypomina mi się jedynie anegdota, którą kiedyś opowiedział nam profesor od ,, polskiego"
Dwóch krytyków wychodzi z teatru . Obaj roześmiani. Jeden mówi:
- Nie pamiętam kiedy tak się ostatnio ubawiłem,
Szkoda, że to taka bezwartościowa sztuka...
Jestem na tak.