Jakaś źrenica szeroka, pewnie w programie grzebane ; ) Niech biegnie na prawo i się nie zastanawia. Tylko nie 80tką na godzinę, bo się nie wyrobi :) Ładny kolorek i chwila.
Jakieś zjawy marudziły? :)
2024-02-20 09:41:11
meczata
Grzebane w programie w kat natura?! No, chyba walnę focha :)
Nażarł się jakiegoś zielska to mu się poszerzyła. Albo z natury taki ma wytrzeszcz :)
Zjawy senne, wiosenne, uśmiechnięte , przyjazne...takie zawsze na wiosnę mi towarzyszą :)
Dzięki za słowo wywołujące uśmiech. To bardzo cenne.
To dobrze, że Szanowna Koleżanka się uśmiechnęła. To samo próbuje zrobić od kilku dni rano (już nie liczę ilu) wyglądając przez okno i licząc na dobre warunki. Póki co witam szarówę, a dzisiaj i wczoraj deszcz się pofatygował. A ja tyle wolnego czasu mam teraz... :) Natomiast zauważyłem ostatnio, że piękne wschody ukazują mi się zazwyczaj .... w lusterku w samochodzie, gdy jadę do pracy :)
Radość gwarantowana, polecam ;)
2024-02-20 12:01:11
meczata
Ja błogosławię wstrętną aurę. Jestem w trakcie przeprowadzki i nie miałabym czasu na plenery. Nic bardziej irytującego niż pakowanie kartonów i taszczenie mebli, gdy za oknem mgła się ściele i poranne słonko w okna zagląda. Już chyba wolałabym w lusterku samochodowym witać dzień. W drodze może jakiś zwierzak się trafić. Ale Kolega zwierząt nie foci, a nagie panie raczej przy drogach nie hasają ;) :)))
A uśmiechać się trzeba... bo zawsze może być gorzej.:)
Przysnąłem marzącv o porannej mgle :) Ze zwierząt to mam aż dwa zdjęcia jednej sarenki, a może i trzy, jedno wrzucę na pewno, kilka zdjęć mojego pieska, ale jego już nie ma na tym świecie, a zdjątka raczej na pamiątkę, chyba jedno telefonem pasikonika ;) A i jedno udało mi się zrobić czapli.. takiej plastikowej co w stawie stoi ozdobnie. Z tego ostatniego zdjęcia byłem tak dumny, że nawet Szanownemu Kol. @damianski pobiegłem się pochwalić... myślę, że ciężko to zapomnieć :) ("I jak Damian? Co myślisz? Jaki to rodzaj? Mówię Ci, cały czas stała nieruchoma, skubana ;)
Z tymi Paniami nagimi stojącymi przy drogach to muszę powiedzieć, że nie miałem do czynienia, natomiast gdzieś mi się obiło o uszy o jakichś ssakach leśnych... no ale to wiadomo... niedźwiadek, żuberek, może jakiś wilk... ;)
Ubrane Panie też lubię, a i mężczyzn również :)
Złotko zostawiam z chęcią miłą :)
2024-02-20 13:58:37
meczata
Ja mam niewiele więcej zdjęć ludzi, niż Kolega zwierzątek. Tylko rodzinka do albumu - jak mnie zmuszą.:)
A czapelkę sztuczną bym sobie przygarnęła. Nieraz klimacik się trafia z górnej półki
i żadnej żywej istotki. Aż wyć się chce. Postawiałabym sobie czapelkę i po kłopocie. A jeszcze lepsza taka nakręcana co by chciała podskakiwać i skrzydła rozkładać :)
Za złotko dziękuję, i za słowo cenniejsze od złota :)
Ale jak tak sięgnę pamięcią... to gdzieś powinienem mieć klucz żurawi lecący, z tym, że kontury, 12 chyba leciało :) A i ptaszki są na niektórych moich krajobrazach, tylko, że różnica pomiędzy mną a Kol. jest taka, że u mnie krajobraz jest tortem, a ptaszek, który nadleci staje się wisienką. Ale potrafię czasami długo stać w jednej pozycji z ustawionym kadrem czekając na skrzydlatych :) U Kol. zapewne zwierzątko jest tortem, natomiast krajobraz stanowi wypełnienie. Także nasze fachy jakby przenikały się poniekąd :)
2024-02-20 14:06:42
meczata
Coś w tym jest. Chociaż moja droga zaczęła się tak samo - po pierwsze klimat, pod drugie krajobraz, a zwierzak wisienką. Jednak od kiedy mam większą lufę zaczęłam bardziej doceniać piękno małych żywych istot. Np. niektóre z pozoru nijakie, szaro-bure ptaszki (strzyżyk chociażby) okazały się piękne w detalach. Więcej robię teraz zbliżeń zwierzaków, ale nad ważne jest dla mnie to co dzieje się w tle - gra światła, kolorów itd. To się nigdy nie zmieni- światło i kolory zawsze zostaną ze mną :)
No to ja tak samo jak kol. zaczynałem od pejzażu i robiłem go przez ok. 8-9 lat jako jedyną kategorię. Nad rzeką nieopodal której mieszkam. Wracałem tam uporczywie do tych samych miejsc, na przestrzeni jakichś 5 km długości rzeki i próbowałem różnych opcji kadrowania... pamiętam jak się ze mnie śmieli co niektórzy, że siedzę w krzakach non stop nad rzeką i robię "to samo" zamiast wyjść gdzieś na miasto i zacząć fotografować ludzi. Owszem, wyszedłem na miasto i zacząłem po 8 latach ludzi "robić" (jakaś niezbyt udana ulica) po paru miesiącach jakoś zacząłem portretować i teraz sprawdziłem ... mój pierwszy akt zrobiłem w lutym 2021. Czyli 3 lata temu. Dała mi go bardzo doświadczona modelka aktowo/portretowo/modowa lubiąca art. Dobrze się złożyło, nawet bardzo ... bo było to TFP, dla mnie ogromny ciężar, bo zaufała mi widząc moje pejzaże. I ta sesja mi wyszła, akt robiliśmy w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, w parku, ludzie 200 metrów dalej, nikt nic nie zaczaił :) Opublikuje tutaj również. Ale ja wracam często myślą do krzaków... tam, wracając za każdym razem o 3,4,5,rano i czekając na momenty i ciągle znajdując się w tych samych miejscach musiałem siłą rzeczy samodzielnie szukać różnych alternatyw, tego samego miejsca. Owszem, jeździłem i nad jeziora, inne rzeki , stawy, łąki itd, ale ja najbardziej kochałem mglisty pejzaż nad moją rzeką. Tamten czas wspominam bardzo pozytywnie, bo bardzo dużo z niego wyniosłem pod kątem właśnie kadrowania.
A ja podziwiam takich jak Koleżanka, każdy kadr perfekcyjny (no dobra, prawie każdy tj. 99/100) I oczekiwanie. Koleżanka siedziała również w krzakach i dalej siedzi... więc wszystko jest już jasne :-)
Kliknąłem taka, chciałem coś napisać po Chinach kilku a tu HOP i zajączek wskoczył tam gdzie jego miejsce :-) Gratulacje uchwycenia 100% zająca w zającu :-)
2024-02-21 09:58:47
meczata
Jak to zajączki, szybkie są jak błyskawica. Chyba, że się zawieszą jak ten na zdjęciu.
Zastanawiam się, czy są takie co nie mają 100% zająca w zającu...hmmm...może takie gipsowe ;)
Dziękuję za słowo i taka :)
Jakieś zjawy marudziły? :)
Nażarł się jakiegoś zielska to mu się poszerzyła. Albo z natury taki ma wytrzeszcz :)
Zjawy senne, wiosenne, uśmiechnięte , przyjazne...takie zawsze na wiosnę mi towarzyszą :)
Dzięki za słowo wywołujące uśmiech. To bardzo cenne.
Radość gwarantowana, polecam ;)
A uśmiechać się trzeba... bo zawsze może być gorzej.:)
Z tymi Paniami nagimi stojącymi przy drogach to muszę powiedzieć, że nie miałem do czynienia, natomiast gdzieś mi się obiło o uszy o jakichś ssakach leśnych... no ale to wiadomo... niedźwiadek, żuberek, może jakiś wilk... ;)
Ubrane Panie też lubię, a i mężczyzn również :)
Złotko zostawiam z chęcią miłą :)
A czapelkę sztuczną bym sobie przygarnęła. Nieraz klimacik się trafia z górnej półki
i żadnej żywej istotki. Aż wyć się chce. Postawiałabym sobie czapelkę i po kłopocie. A jeszcze lepsza taka nakręcana co by chciała podskakiwać i skrzydła rozkładać :)
Za złotko dziękuję, i za słowo cenniejsze od złota :)
Dzięki za miłą wymianę :) Pozdrawiam.
Zastanawiam się, czy są takie co nie mają 100% zająca w zającu...hmmm...może takie gipsowe ;)
Dziękuję za słowo i taka :)
Dzięki za wizytę :)