Bez tytułu

Jedno kółko jakieś takie mniej okrągłe, ale po zastanowieniu dałem publikuj :-)

Uważaj żebyś sobie cyrklem ekranu nie zarysował :))
Dziękuję za wyrozumiałość i taka :)

Cyrklem? Nie ta epoka - mobilny skaner laserowy 3D z aplikacja umieszczającą wyniki pomiaru w chmurze. Dobrze, że Autor ma chociaż umiejętności z XXI wieku :-)

Że co...? :)
Ja to te kółka od szklanki obrysowuję. Takiej co nią pierogi wycinam :))

A to inna bajka, jeżeli od takiej szklanki to sztuka użytkowa - można naginać reguły w imię ergonomii :)

No pewnie. Łatwiej szklankę na łąkę zabrać. Kefirku można się z niej przy okazji napić, albo motylka w niej przytrzymać , żeby nie uciekł. :)

Jak nie ta epoka, cyrkla na codzień używam, ino lewo klikiem :)
Takałem wcześniej ale wracam bo po tych wszystkich kółkach i kreskach taka łakowa bajka niczym lekarstwo dla oczu :)

To fakt, zmęczone oczy wypoczywają na łące jak nigdzie indziej. Chyba, że się manualnym szkłem robi, to po dwóch godzinach pleneru człowiek ślepy wraca :)

Miło, że wpadłeś.
Dziękuję i pozdrawiam!

Naleśniki są przecież bardziej okrągłe niż pierogi jednak kto widział tak wielkie bąble na łące :-)
Duet MD zawsze fajnie poczytać :-)

W takiego świetlistego naleśnika to można by sporego ptaka zawinąć. Kolega D. mógłby to wykorzystać w swoich kadrach, ale woli drutowane ptaki :)

Jak miło, że M przed D. Savoir vivre Panu nie obcy, co w tych czasach jest rzadkością :)

Dziękuje i pozdrawiam wieczornie!

:)) Wielkie bąble to tylko na łące, zwłaszcza przy obfitości komarów (o pokrzywach nie wspomnę).

Dorzucę jeszcze ślepaki i meszki. Po tych to dopiero bąble - jak naleśniki :)

Okrąg, geometrycznie doskonały, jest uwielbiany w każdym wydaniu przez brać fotograficzną, jak widać :-) Teraz już wiem, dlaczego te bąblowate fotografie Koleżanki M jak i koleżanki A ściągają takie tłumy widzów :-)

O kefirku mowa? Przybiegłem... A skoro jeszcze pierogi-nie ruszam się stąd :)
O i jeszcze pogoniłem :) Ozłocę zatem.

Może ja pierogarnię otworzę zamiast fotki robić. Do tego bąble złociste i będzie ruch w interesie :)

Dzięki za miłą wizytę!

@maniaku - tak myślałem. Jak tylko zapach pieroga i doń popitki doskonałej się rozejdzie to nie zabraknie Ciebie pod zdjęciem :-)

Pierogi w złocistych bąblach...już się nie mogę doczekać uroczystego otwarcia pierogarni...choćby i na drugim końcu Polski.

Widać, że jesień idzie, bo wszyscy głodni :)
Pierogarnia w okolicach Milicza. Najpierw jednak muszę sprzedać foto jakiegoś kartofla za grubą kaskę :)

Oooo tak. To dobra myśl. Mobilną taką-na plenerki. Ptaszki sarenki, motylki a wszystko to na klifach w Kornwalii. A i konkurencję dla miejscowych Cornish Pastry warto zrobić, bo zgnuśnieli ostatnimi czasy lokalni pierogarze :)

Klify to chyba w innym wcieleniu. Będziesz musiał zasuwać nad Barycz :)

Uuuuuuu, ja tu widzę szykuje się coś wielkiego :-)

Fotozagroda z pierogarnią to byłoby coś. Musimy połączyć siły :)

Jakiś staw z wystającym kamykiem trzeba wykopać, aby landszafciarze mogli się zrealizować i można ruszać z biznesem :)

W okolice Baryczy, na dobre pierogi o to to ja choćby wpław :))

Kamyk-nieeeee
Pomost i mgiełki wystarczą :)

Pierogarnia to wspaniały pomysł, jednak znając Pani zamiłowanie do leśnych dóbr spodziewam się w menu pierogów z pokrzywą, sierścią dzika, wątróbką nietoperza i co tam jeszcze można wymarzyć.
Tradycyjne z serem zapewne na specjalne zamówienie i z terminem na pojutrze :-)
Zmykam w gąszcz pozdrawiając w biegu

Specjalnie dla Pana Szanownego przyciągnę bankę mleka z pobliskiej wsi i nawarzę twarogu do pierogów. Ale z czego będą skwareczki - tajemnica ...hi, hi :)
Pozdrowienia w gąszcz ślę, życząc miłego wieczoru :)