Rekord Guinnessa w Pani przypadku polega na tym, że na pięć wyzwoleń migawki wraca Pani z łąki z sześcioma blaszkami ZD :-)))
Cieszę się wraz z Panią i Gratulacje składam nie ustając w kibicowaniu.
Wesołego popołudnia!
2019-08-12 17:56:01
meczata
Kupiłam wykrywacz metali. Blachy wyciąga aż miło. Nawet bez wciskania migawki:)))
Popołudnie wesołe, bo takie być musi, gdy słów tyle miłych na człowieka spada:)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie!
Gratulacje! Nie będę się pytał czy te robale, ślimaki i inne mszyce są kapustą karmione, smyczą wiązane lub sms-em wzywane ... :-) Raczej podepnę się pod opinię Szanownego Pele jeśli można :-)
2019-08-12 18:10:41
meczata
Mogę Cię wtajemniczyć. Mszyca je koper, larwa złotooka mszyce, duży złotook nektar. Na zimę ma czerwony domek. Z wdzięczności pięknie pozuje:)
A co do wiązania wstyd się przyznać, ale będąc dzieckiem przywiązałam muchę do stołowej nogi. Tak bardzo chciałam mieć psa... To był ostatni raz kiedy przywiązałam zwierzę :)))
Tak myślałam, że to Twoje :)
Kiedy czytam o blaszkach i innych zależnościach w Twoim ogrodzie przychodzi mi na myśl "Ptaszek ugupu" Mrożka, którego fragment tutaj przytoczę :,,Kiedy byłem mały, starszy brat posadził mnie na rozpalonej blaszce. (...) Porcję kalorii, którą otrzymałem wtedy tam, na blasze, oddałem z kolei atmosferze po przekształceniu energii cieplnej w fonetykę czyli tak sądzę, w energią kinetyczną, zważywszy że głos polega na drganiach, czyli ruchu.''
Tym, którzy nie czytali szczerze polecam. Zależności zupełnie jak w ogrodzie Meczaty. Ciekawe czy finał podobny ;)
2019-08-13 07:38:13
meczata
Dziękuję Noi za ciekawy komentarz i złotko :)
Muszę przyznać, że czerpaną ze słońca i wszelakich kalorii energię, przetwarzam głównie na ruch (bo niespokojny ze mnie duch), oraz na fale dźwiękowe o różnym natężeniu (w zależności od
okoliczności ). Nadwyżki energii przesyłam innym ludziom jak przystało na czarownicę. Tobie tą dobrą ślę w tym momencie, nastaw się na odbiór :)
Dziękuję!
Cieszę się wraz z Panią i Gratulacje składam nie ustając w kibicowaniu.
Wesołego popołudnia!
Popołudnie wesołe, bo takie być musi, gdy słów tyle miłych na człowieka spada:)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie!
Bardzo, bardzo dziękuję:)
A co do wiązania wstyd się przyznać, ale będąc dzieckiem przywiązałam muchę do stołowej nogi. Tak bardzo chciałam mieć psa... To był ostatni raz kiedy przywiązałam zwierzę :)))
Dziękuję! :)
Kiedy czytam o blaszkach i innych zależnościach w Twoim ogrodzie przychodzi mi na myśl "Ptaszek ugupu" Mrożka, którego fragment tutaj przytoczę :,,Kiedy byłem mały, starszy brat posadził mnie na rozpalonej blaszce. (...) Porcję kalorii, którą otrzymałem wtedy tam, na blasze, oddałem z kolei atmosferze po przekształceniu energii cieplnej w fonetykę czyli tak sądzę, w energią kinetyczną, zważywszy że głos polega na drganiach, czyli ruchu.''
Tym, którzy nie czytali szczerze polecam. Zależności zupełnie jak w ogrodzie Meczaty. Ciekawe czy finał podobny ;)
Muszę przyznać, że czerpaną ze słońca i wszelakich kalorii energię, przetwarzam głównie na ruch (bo niespokojny ze mnie duch), oraz na fale dźwiękowe o różnym natężeniu (w zależności od
okoliczności ). Nadwyżki energii przesyłam innym ludziom jak przystało na czarownicę. Tobie tą dobrą ślę w tym momencie, nastaw się na odbiór :)
Pozdrawiam i czekam na nowości:)
Wiesz którego:)
zobaczysz :)