Owszem Stul potwierdzam, podoba mi się brudna pięta, no bo jaka niby ma być skoro biegnie po trawie,
podoba mi się stylizacja, w której koszula z dzbankiem świetnie koreluje,
nie omieszkam wspomnieć o zerkaniu przez ramię i wylewającej się wodzie, toż to jak snująca się opowieść o Nimfie,
urzeka mnie również sceneria znacząca dla opowieści, a w niej nietuzinkowe upiększenie Natury,
koloryt również nie jest mi obojętny, świetnie podkręca klimat magicznej krainy,
itd, itp, etc... :)
A piękna jest główka osadzona na ramieniu króciutkiej rączki? Bo ja uważam, że to duży minus. Bo cały urok tego niewątpliwie urokliwego pomysłu pryska jak się patrzy na to, że piękno modelki zostało zdegradowane. A chyba ma być pięknie...
Autorka przyjmie moje wyrazy ubolewania... Bardzo lubię jej rozpoznawalne prace. Ale nie tę.
Zawoalowanie szyi włosami niweluje ten dyskomfort o którym wspominasz,
a ręka? pozwolę sobie zacytować Ciebie "Łokieć odwiedziony na zewnątrz wyglądał mega sztucznie, ręka wzdłuż ciała pogrubiała sylwetkę i likwidowała efekt wcięcia w talii. (...) Być może istniało lepsze rozwiązanie, którego ja nie dostrzegłem." Stanęło więc na za krótkiej ręce, co wcale nie jest wielką ujmą dla całości... :)
Bez przesady raz na kiedyś od książkowych kanonów pisanych żelaznym piórem można odejść.
W przeciwnym razie cały świat żywy musiał by chodzić, biegać, żyć w złotym punkcie i być wyuzdany do granic przyzwoitości ;)
Mi się podoba.
Ale tam gdzie się wychodzi poza kanony to trzeba mieć poparcie w kartach [że zapożyczę terminologię brydżową].
Tu mamy do czynienia z zestawem dobrych warsztatowych zabiegów [linie zbieżne, kompozycja, ciekawe rozmycia, kontrast] więc nie ma mowy o przypadkowości. Natomiast sam moment obrotu modelki wstecz uważam, za niedopracowany. I tyle. Takie ujęcia się powtarza po wielokroć, żeby uzyskać odpowiedni efekt.
A tak na marginesie... Patrząc po źródle światła [w plecy świeci] to bym powiedział, że twarz była w cieniu. Może wyciąganie jej nie było najlepszym zabiegiem, bo dodatkowo wyeksponowało to w jaki sposób "siedzi" na karku. Może tematem przewodnim należało uczynić dzbanuszek z wylewającą się wodą?
2012-03-03 18:34:56
kiki123a
dzięki za uwagi,,,rozważę sobie na spokojnie...może kiedyś powtórzę tę scenkę..:))))
podoba mi się stylizacja, w której koszula z dzbankiem świetnie koreluje,
nie omieszkam wspomnieć o zerkaniu przez ramię i wylewającej się wodzie, toż to jak snująca się opowieść o Nimfie,
urzeka mnie również sceneria znacząca dla opowieści, a w niej nietuzinkowe upiększenie Natury,
koloryt również nie jest mi obojętny, świetnie podkręca klimat magicznej krainy,
itd, itp, etc... :)
Autorka przyjmie moje wyrazy ubolewania... Bardzo lubię jej rozpoznawalne prace. Ale nie tę.
a ręka? pozwolę sobie zacytować Ciebie "Łokieć odwiedziony na zewnątrz wyglądał mega sztucznie, ręka wzdłuż ciała pogrubiała sylwetkę i likwidowała efekt wcięcia w talii. (...) Być może istniało lepsze rozwiązanie, którego ja nie dostrzegłem." Stanęło więc na za krótkiej ręce, co wcale nie jest wielką ujmą dla całości... :)
Proszę nie brać mojej oceny pod uwagę przy promocji tej pracy do GW. :D :D :D
W przeciwnym razie cały świat żywy musiał by chodzić, biegać, żyć w złotym punkcie i być wyuzdany do granic przyzwoitości ;)
Mi się podoba.
http://www.dzikiewino.com/wrzuta/WhistleCreek1992.jpg
Ale tam gdzie się wychodzi poza kanony to trzeba mieć poparcie w kartach [że zapożyczę terminologię brydżową].
Tu mamy do czynienia z zestawem dobrych warsztatowych zabiegów [linie zbieżne, kompozycja, ciekawe rozmycia, kontrast] więc nie ma mowy o przypadkowości. Natomiast sam moment obrotu modelki wstecz uważam, za niedopracowany. I tyle. Takie ujęcia się powtarza po wielokroć, żeby uzyskać odpowiedni efekt.
A tak na marginesie... Patrząc po źródle światła [w plecy świeci] to bym powiedział, że twarz była w cieniu. Może wyciąganie jej nie było najlepszym zabiegiem, bo dodatkowo wyeksponowało to w jaki sposób "siedzi" na karku. Może tematem przewodnim należało uczynić dzbanuszek z wylewającą się wodą?