Autorze, nie zrozum mnie źle. Szanuję nie tylko Twój warsztat fotograficzny, ale również zaangażowanie i pracę, którą wkładasz w to, żeby prócz poznawania odległych zakątków świata, nieść dzieciom frajdę, zabawę i uśmiech na twarzy, tam w zapomnianych przez Boga i ludzi zakamarkach globu.
Dotarłam parę lat temu ( jeszcze za czasów Ng.pl ) na Twoją stronę i jestem pod wielkim wrażeniem Waszej działalności.
Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, że o ile smutek i bieda jest jak najbardziej prawdziwa ,to i radość tych ludzi z prostych rzeczy też. Tak obezwładniająco szczera, tak niekłamana...że czasem aż smutno pomysleć, że my - z cywilizowanego świata już się tak cieszyć nie umiemy...bo nas i nasze dzieciaki zadziwić np. kolorowym ołówkiem, który potrafi wymalować magiczny świat nie jest łatwo...Temat rzeka, nie będę się rozpisywać. Mam nadzieję,że się zrozumieliśmy lepiej.Pozdrawiam
Dzieci nieobyte z cywilizacją boją się po prostu wielkich aparatów z długimi lufami i klapiącymi lustrami, przyłożonymi do twarzy, całkowicie ją przy tym zasłaniając...
Sporo czasu wymaga oswojenie z sytuacją i złapanie tego uprzywilejowanego momentu. Takie wystraszone dziecko widzę na zdjęciu. Jestem za publikacją.
Dotarłam parę lat temu ( jeszcze za czasów Ng.pl ) na Twoją stronę i jestem pod wielkim wrażeniem Waszej działalności.
Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, że o ile smutek i bieda jest jak najbardziej prawdziwa ,to i radość tych ludzi z prostych rzeczy też. Tak obezwładniająco szczera, tak niekłamana...że czasem aż smutno pomysleć, że my - z cywilizowanego świata już się tak cieszyć nie umiemy...bo nas i nasze dzieciaki zadziwić np. kolorowym ołówkiem, który potrafi wymalować magiczny świat nie jest łatwo...Temat rzeka, nie będę się rozpisywać. Mam nadzieję,że się zrozumieliśmy lepiej.Pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=ytIfSuy_mOA&list=WL
Sporo czasu wymaga oswojenie z sytuacją i złapanie tego uprzywilejowanego momentu. Takie wystraszone dziecko widzę na zdjęciu. Jestem za publikacją.