Mieszkał u nas kot koleżanki przez czas jej wyjazdu. Stary kocur, lat siedemnaście, kochany pieszczoch, bardzo grzeczny i taktowny. Z jednym wyjątkiem - po tygodniu zaczął wysikiwać się na dywan w salonie. Był w tym chamstwie choć trochę porządny, bo sikał zawsze w to samo miejsce. Siuśki nie śmierdziały, bo kastrat. Pani po powrocie wytłumaczyła, w czym jest sprawa. Otóż w jej i kota domu nie ma dywanów, a u nas w salonie dywan puchaty. Puchatość dywanu właśnie kota podnieca i powoduje czasem potrzebę w ten puch siknięcia. Nauczyłem się trochę o psychice kota.
Gdy patrzę na to zdjęcie, chce mi się na wazonik wysikać.
(To jest komplement, choć pogmatwany.)
Publikuj.
2017-12-04 20:13:02
evene
hahahaha, dobrze, ze podkreśliłeś, ze to pogmatwany komplement ;)))
"Gdy patrzę na to zdjęcie, chce mi się na wazonik wysikać." - a na dywan próbowałeś? :)
Gdy patrzę na to zdjęcie, chce mi się na wazonik wysikać.
(To jest komplement, choć pogmatwany.)
Publikuj.
"Gdy patrzę na to zdjęcie, chce mi się na wazonik wysikać." - a na dywan próbowałeś? :)
Miękko i ulotnie. Jestem na tak.
Szkoda, że mnie nie było podczas wykonywania tej pracy :(
hahahahah
Odwiedzających proszę o paczenie, ale powstrzymanie się od dmuchania, dotykania, sikania i co tam jeszcze ;)
Ostrożnie i po dużemu cichu zaszeptuję
Gratuśki
Dziękuję :)
Bardzo mi miło. :)