W pierwszej chwili myślałam, ze to plakat owego wydarzenia, co może świadczyć o nośności przekazu i może też jego kwintesencji, co w reportażu uwazam za dużą zaletę.
Nie zgadzam się zatem z Wojtkiem, tym bardziej, ze kompozycyjnie źle nie jest. Taknęłam.
chyba większość facetów jest na NIE... Mogą odczuwać dyskomfort fizyczny widząc kontrowersyjną postać, co skłania ich do wyrażenia : O NIE! MOJE KLEJNOTY !!!
i na LEWO kliknięcie :D
Orientexpress, a jakies uzasadnienie? Kompozycja, kolor, przekazanie treści dokumentowanego wydarzenia?
Do innych na nie kieruję tę prośbę też.
I chodzi mi o uzasadnienie fotograficzno-dokumentacyjno-reportażowe, a nie światopoglądowe, bo to zostawmy sobie na inne okazje.
Ja tu jednak widzę coś, co spowodowało, że wystawiłam głos na TAK.
Kompozycja przemyślana pod względem barw jak i elementów. Kadr ładnie zamknięty i dopięty na ostatni guziczek.
Temat mocny...dla mnie nie musi się tu coś dziać niesamowitego, aby wywołało emocje. Kolorowe dziewczyny trzymające się drążków niczym baletnice, pełne werwy i determinacji, gotowe są walczyć o swoje racje.
Chwila w moim odczuciu jest, zajęci zwyczajną rozmową bohaterowie sceny, a wokół wrzawa (choć tego Autor nie pokazał, lecz nie musiał, znamy stanowisko większej części społeczeństwa w tej sprawie). Fotografia została wykonana z perspektywy obserwatora - osoby będącej świadkiem manifestu.
Temat dokumentu porusza, zwłaszcza, że dezintegracja osobowości udziela się też młodym ludziom, którzy są zagubieni z powodu swojej odmienności. Temat rzeka...
Zdjęcie ma spory walor reportażowo-dokumentowy, w zasadzie nie wymaga opisu (choc pewno by nie zaszkodzil i szerzej naświetlił kontekst).
Są kolorowe stroje typowe dla obrazowanej grupy, jest znana osoba publiczna z nią kojarzona, jest postać patrząca w dal, poza kadr (co może implikowac kolejne tresci) i jest "zwykła" osoba obrócona tyłem. No i jest banner, który łopatologicznie wyjasnia, o co chodzi, gdyby ktoś na to jeszcze nie wpadł, tym bardziej, że zdjecie wykonano w biały dzień, na otwartej przestrzeni i w miejscu publicznym. Ciekawe jest też zestawienie współczesności (fotografowane postaci i banner) z tradycją (zabytek w tle).
Kompozycyjnie się broni, kolorem tez, tym bardziej, że kolor tu mocno nawiązuje do treści.
Plany widzę trzy (banner, postaci, budynek), mz wystarczy. Kontakt z bohaterem nie jest konieczny nawet w portrecie, a tym bardziej w reportazu/dokumencie, więc ten argument mnie nie przekonuje. Kontakt-relacja istnieje miedzy dwójką postaci, które ze sobą rozmawiają, dodatkowo mamy postać patrzącą w dal (kolorową) i obróconą tyłem, odchodzącą (ubraną zywczajnie).
Brak szerokiego planu sprzyja skrótowosci, plakatowosci, kwintesencji i uproszczeniu odbioru i nie jest tu dla mnie wadą.
Nie chcę tu dokonywac interpretacji, bo to jednak dokument... acz mozna by, jakby się kto uparł ;)
Orientexpress w zasadzie trafnie ujął kilka rzeczy, o których chciałem napisać, więc rozwodził się już nie będę.
Jest w tej focie jakaś łopatologia, która czyni ją z jednej strony kompletną (napisała o tym Akua), a z drugiej pozostawia niedosyt. Nazwałbym to brakiem pazura. Jedną z przyczyn jest ta daleka perspektywa, jakby brak kontaktu z fotografowanym tematem. Transparent wkomponowany niczym w plakat albo w okładkę czasopisma jest tej "łopatologiczności" istotnym elementem.
No tak. Dla mnie zwyczajność (w sensie zwykłej rozmowy i braku rozszalałej choreografii, sensacyjnej fabuły, czy, jak kto woli, pazura) tej niezwykłej (w sensie ubioru i tożsamości postaci) sceny, stanowi akurat jej walor. Wyjście z ukrycia oznacza - lub oznaczac powinno - udzial w normalnym, zwyczajnym życiu, bez obawy o ataki spowodowane własnie ową tożsamością.
Że sobie jednak na pewną interpretację pozwolę ;)
Wojtku - ja też ;)
Na marginesie, oceniłam wysoko jakiś czas temu zdjecie, którego treść jest kompletnie sprzeczna z moim światopoglądem, bo było dobre. I tego staram się trzymac ;)
Nie zgadzam się zatem z Wojtkiem, tym bardziej, ze kompozycyjnie źle nie jest. Taknęłam.
i na LEWO kliknięcie :D
Oriencik...dziwne by to było, jakbyśmy się zawsze we wszystkim zgadzali :)
Do innych na nie kieruję tę prośbę też.
I chodzi mi o uzasadnienie fotograficzno-dokumentacyjno-reportażowe, a nie światopoglądowe, bo to zostawmy sobie na inne okazje.
Może się czegoś nauczę ;)
Kompozycja przemyślana pod względem barw jak i elementów. Kadr ładnie zamknięty i dopięty na ostatni guziczek.
Temat mocny...dla mnie nie musi się tu coś dziać niesamowitego, aby wywołało emocje. Kolorowe dziewczyny trzymające się drążków niczym baletnice, pełne werwy i determinacji, gotowe są walczyć o swoje racje.
Chwila w moim odczuciu jest, zajęci zwyczajną rozmową bohaterowie sceny, a wokół wrzawa (choć tego Autor nie pokazał, lecz nie musiał, znamy stanowisko większej części społeczeństwa w tej sprawie). Fotografia została wykonana z perspektywy obserwatora - osoby będącej świadkiem manifestu.
Temat dokumentu porusza, zwłaszcza, że dezintegracja osobowości udziela się też młodym ludziom, którzy są zagubieni z powodu swojej odmienności. Temat rzeka...
Zdjęcie ma spory walor reportażowo-dokumentowy, w zasadzie nie wymaga opisu (choc pewno by nie zaszkodzil i szerzej naświetlił kontekst).
Są kolorowe stroje typowe dla obrazowanej grupy, jest znana osoba publiczna z nią kojarzona, jest postać patrząca w dal, poza kadr (co może implikowac kolejne tresci) i jest "zwykła" osoba obrócona tyłem. No i jest banner, który łopatologicznie wyjasnia, o co chodzi, gdyby ktoś na to jeszcze nie wpadł, tym bardziej, że zdjecie wykonano w biały dzień, na otwartej przestrzeni i w miejscu publicznym. Ciekawe jest też zestawienie współczesności (fotografowane postaci i banner) z tradycją (zabytek w tle).
Kompozycyjnie się broni, kolorem tez, tym bardziej, że kolor tu mocno nawiązuje do treści.
Plany widzę trzy (banner, postaci, budynek), mz wystarczy. Kontakt z bohaterem nie jest konieczny nawet w portrecie, a tym bardziej w reportazu/dokumencie, więc ten argument mnie nie przekonuje. Kontakt-relacja istnieje miedzy dwójką postaci, które ze sobą rozmawiają, dodatkowo mamy postać patrzącą w dal (kolorową) i obróconą tyłem, odchodzącą (ubraną zywczajnie).
Brak szerokiego planu sprzyja skrótowosci, plakatowosci, kwintesencji i uproszczeniu odbioru i nie jest tu dla mnie wadą.
Nie chcę tu dokonywac interpretacji, bo to jednak dokument... acz mozna by, jakby się kto uparł ;)
Jest w tej focie jakaś łopatologia, która czyni ją z jednej strony kompletną (napisała o tym Akua), a z drugiej pozostawia niedosyt. Nazwałbym to brakiem pazura. Jedną z przyczyn jest ta daleka perspektywa, jakby brak kontaktu z fotografowanym tematem. Transparent wkomponowany niczym w plakat albo w okładkę czasopisma jest tej "łopatologiczności" istotnym elementem.
Że sobie jednak na pewną interpretację pozwolę ;)
Na marginesie, oceniłam wysoko jakiś czas temu zdjecie, którego treść jest kompletnie sprzeczna z moim światopoglądem, bo było dobre. I tego staram się trzymac ;)